W tym miejscu co do zasady mają się pojawiać notatki, które nie będą zawierały przepisów. Lecz na początek będzie wyjątek 🙂
Zawsze lubiłam gotować, ale jakoś szczególnie mocno nie wgryzałam się w ten temat. Tym bardziej zdziwiło mnie, kiedy niedawno natrafiłam na swój stary zeszycik z przepisami, z okresu podstawówki. Nie mogłam pojąć, że już wtedy zajmowałam się spisywaniem miar i wag. Byłam typem osoby nie przywiązującej się do szczegółów. Mówiąc wprost, nigdy nie chciało mi się uczyć, jak coś się robi krok po proku, zapamiętywałam raczej ogólne zasady, a potem.. jakoś da się radę!
Kiedy otworzyłam mój zeszycik i przeczytałam treść przepisów, zrozumiałam, że nic tu nie odbiega od normy 😉
Oto jeden z tych przepisów: 😉