W dzieciństwie selery kojarzyły mi się zupełnie niekulinarnie. Selerami nazywało się inaczej “obwarzanki” na rajstopach, kiedy te były za duże albo niezbyt dobrze założone i marszczyły się na nogach, tworząc okrągłe fałdki. Raz po raz słyszało się komendę: “podciągnij selery!” 😉
Odkąd zaczęłam samodzielnie gotować, traktuję selera jako dodatek do zupy albo do surówki – raczej nie gra on głównych ról w spektakularnych daniach. Dlatego dzisiaj chcę to zmienić i uhonorować selera niezwykle ważną funkcją: będzie on reprezentował Polskę w mojej patelnianej mieszance międzynarodowych smaków. Obok włoskich suszonych pomidorów i mięsa zatopionego w indonezyjskim sosie sojowym seler wydaje się być jakby nie na miejscu, ale to tylko pozory. Kiedy smaki się połączą i powstanie kolorowa mieszanka aromatów z różnych stron świata, okaże się, że seler wpadł w smak jak śliwka w kompot.
Kto żyw – prezentuj selera! Do kuchni przystąp! 😉
FUSILLI ZE SZPINAKIEM, SUSZONYMI POMIDORAMI I SELEREM
Składniki (dla 2 osób):
160 g makaronu fusili
½ podwójnej piersi z kurczaka
50 g świeżych liści szpinaku
50 g suszonych pomidorów w oleju
50 g korzenia selera
1 ząbek czosnku
4 łyżki ciemnego sosu sojowego indonezyjskiego
3-4 łyżki oliwy
świeżo mielony pieprz
Wykonanie:
Pierś z kurczaka myjemy i kroimy na drobne kawałki. Przekładamy do miseczki, polewamy sosem sojowym, dokładnie mieszamy i marynujemy minimum 20 minut.
Makaron gotujemy w osolonej wodzie na półtwardo (al dente).
Obieramy selera i ścieramy go na tarce o grubych oczkach.
Liście szpinaku dokładnie myjemy pod bieżącą wodą.
Na patelni rozgrzewamy oliwę. Ząbek czosnku (nie obrany!) zgniatamy nadgarstkiem, dociskając do deski. Wrzucamy go na patelnię i smażymy około 3 minuty, aby oliwa nabrała czosnkowego aromatu. Następnie wrzucamy liście szpinaku oraz selera, skręcamy moc palnika na połowę jego możliwości, po chwili wyjmujemy ząbek czosnku (nie przyda się już do niczego). Kiedy liście szpinaku “zwiędną” na patelni, dodajemy mięso i zwiększamy moc palnika. Smażymy około 5 minut. Dodajemy pocięte w paski pomidory, mieszamy jeszcze 2-3 minuty.
Ugotowany makaron wsypujemy na patelnię i dokładnie mieszamy, lekko podrzucając zawartość patelni dwoma drewnianymi szpatułkami. Podajemy od razu, uprzednio posypując świeżo zmielonym pieprzem.
Aromat dania po prostu zwala z nóg! 😉
Praktyczny gadżet:
Jeśli zależy nam na tym, by mięso w krótkim czasie nasiąknęło intensywnie marynatą, możemy użyć zestawu do marynowania marki Vacu Vin. Zestaw do marynowania próżniowego można kupić TUTAJ: