Grissini to włoskie paluszki, które dzięki swej prostocie wykonania i wspaniałemu smakowi biją na głowę każdą przekąskę ze sklepowej półki.
Często piekę grissini, bo moje dzieci lubią drobne przekąski, a ja nie lubię ich karmić chemią. Paluszki te mają nieograniczone możliwości: można upiec je za każdym razem z innym dodatkiem lub bez przypraw, ale za to w towarzystwie różnorakich dipów. Dzieci lubią maczać chrupiące kijki w smakowitych musach i kremach. Można przygotować dipy na słodko lub na słono. Ja bardzo lubię dip curry z czerwonej soczewicy i marchewki, według przepisu z Bloga “Lawendowy Dom”. Moje dzieci zaś preferują dip daktylowy.
Co by nie pisać, w każdej wersji paluszki te są smaczniejsze i zdrowsze niż kupne snacki.
Polecam Wam chociaż raz je upiec, by to sprawdzić. Gwarantuję, że się nie zawiedziecie.
GRISSINI – DOMOWE, WŁOSKIE PALUSZKI
Składniki:
250 g mąki
5 g świeżych drożdży
½ łyżeczki soli
½ łyżeczki cukru
½ szklanki ciepłej wody
3-4 łyżki stołowe oliwy z oliwek
1 jajko (do posmarowania)
opcjonalnie – do posypania:
kminek, rozmaryn, sezam, sól gruboziarnista
Wykonanie:
Drożdże rozpuszczamy w wodzie z dodatkiem cukru. Wlewamy do mąki, dodajemy sól. Mieszamy ręką do połączenia skladników. Na końcu wlewamy oliwę i wyrabiamy jeszcze kilka minut.
Odstawiamy do wyrośnięcia na godzinę.
Po tym czasie rozwałkowujemy ciasto na dość cienki placek i przy użyciu nożyka do pizzy kroimy ciasto na wąskie plasterki, czyli na długie paluszki. Gotowe paski ciasta przekładamy na blachę wyłożoną papierem do pieczenia.
Piekarnik rozgrzewamy do 220 C stopni, czekamy parę minut aż dobrze się nagrzeje.
Paluszki na blasze smarujemy rozbełtanym jajkiem i opcjonalnie posypujemy przyprawami, wedle uznania.
Tak przygotowane grissini wkładamy do nagrzanego piekarnika i pieczemy na złoty kolor (około 10 minut). Smakują zarówno na ciepło, jak i na zimno.