Niedawno usłyszałam zabawną opowieść o pewnej małej dziewczynce, która pewnego dnia przyszła do domu swoich sąsiadów z pustą reklamówką w rączce. Weszła do pokoju dziecinnego i oglądając zabawki, co rusz brała którąś do ręki i pytała: “czy to może być dla trzylatka?” – i gdy słyszała odpowiedź twierdzącą, ładowała zabawkę do reklamówki. Kiedy napakowała już całą torbę, z trudem doszła o drzwi, taszcząc “łup” i oznajmiła: “to ja już pójdę” – i wyszła do domu:)
Ta opowieść idealnie obrazuje sposób, w jaki ja robię ostatnio zakupy. Kiedy jestem w sklepie, zaglądam na każdą półkę (spożywczą i niejadalną ), oglądam wszekie dobra i analizuję: “czy to może być dla Wiszniówki?”. Odkąd prowadzę bloga, ciągle kombinuję, w jaki sposób i na czym zaprezentować swoje kulinarne szaleństwa. Zbieram od rodziny i znajomych pozostałości po pięknych serwisach czy obrusach z kompletem serwetek (już dawno niekompletnych) licząc, że kiedyś je wykorzystam.
Jednak największy problem, z jakim przyszło mi się zmierzyć, nazywał się fartuszek. Ktoś by pomyślał: “faktycznie problem, pełno tego wszędzie..” Jednakże żaden z tych, ktore znalazłam, nie odpowiadał twierdząco na pytanie: “czy to się nadaje dla Wiszniówki?” Potrzebne mi były dwa fartuszki, jeden duży, drugi mały i – o zgrozo, co za fanaberia! – koniecznie w drobne wisienki. Takie, jakie są na Wiszniówce. W pewnym momencie uznałam, że to się nie może udać w naszym kraju, takie ekstrawaganckie pomysły, Pani, to tylko u Carringtonów. Wtedy właśnie objawił mi się sklep FartuszkoweLOVE. Okazało się, że nagle klient-petent jest ważny i jeśli ma potrzebę, to voilà! Komplecik? OK, fartuch mały i duży. W wisienki? – a prooszę baaardzo, jakieś jeszcze wymagania? Nazwa? Nie ma sprawy, nazwijmy go Wiszniówka!
Fartuszki wiszniówkowe, wyznajemy Wam LOVE!
Jeśli komuś z Was zamarzy się podobny fartuszek albo komplecik, to niech wie, że takie marzenia się spełniają:) Już teraz można wygrać damską wersję w konkursie dla blogerów na portalu durszlak.pl, ale zapewniam Was, że to nie jest moje ostatnie słowo. Właściwie to jest dopiero preludium. Już wkrótce konkurs dostępny dla każdego, bez ograniczeń, jak internet długi i szeroki 🙂 Zaglądajcie tutaj czasem, a my Was ugościmy z honorem 🙂